poniedziałek, 27 marca 2017

Na zapleczu LMP1... Peugeot, Ginetta, Audi...

          W świecie motorsportu pojawiły się ostatnio informacje o chęci wznowienia programu LMP1 przez francuskiego Peugeota. Powodem takich planów jest wprowadzenie, od 2020 roku, nowych regulacji dotyczących wyścigów endurance w tym klasy LMP1. Opinię w tej kwestii wyraził niedawno Directeur de Peugeot Sport Bruno Famin wskazując, iż mniejsze wykorzystanie technologii hybrydowej w LMP1 mogłoby skusić markę z pod znaku Lwa do powrotu... Zaznaczył jednak, że Peugeot nie zamierza przeznaczać na ten cel fortuny...


"Trwają dyskusje z ACO, departamentem technicznym FIA, ale także z komisją endurance. Decyzja wymaga świadomej redukcji kosztów. Dobre jest to, że obecni producenci również zgadzają się z naszymi argumentami. Musimy walczyć o zwycięstwo, ale bez konieczności wydawania fortuny i z rozsądnym poziomem hybrydyzacji" powiedział Bruno Famin


        Famin podkreślił znaczenie technologii hybrydowej, ale przyznał, że jeśli faktycznie ACO zdecyduje się na tylko jeden system odzyskiwania energii od 2020, to zapewni sensowny poziom kosztów. Zmniejszenie znaczenia systemów hybrydowych może jednak spowodować rezygnację Toyoty z LMP1 co niedawno sugerował ich dyrektor techniczny Pascal Vasselon.


"Mówimy, że nie ma potrzeby odzyskiwania 10MJ podczas jednego okrążenia na Le Mans Jeśli ktoś ma 3 lub 4MJ, to jest to samochód hybrydowy z technologią, która ma prawdziwy sens tego, co może być przeniesione do samochodów produkcyjnych. Wierzymy, że dzisiaj w pierwszej kolejności w kwestii kosztów, to waga systemów hybrydowych. Wydatki są wygórowane, ponieważ wielokrotne systemy hybrydowe są niezwykle skomplikowane. Chcemy zachować aspekt technologiczny mistrzostw, ponieważ to decyduje o sukcesie. To ważne, abyśmy komunikowali się w kwestii technologii hybrydowej, w przeciwnym razie to jest bez znaczenia. Jednakże rentowość mistrzostw jest bezpośrednio związana z kwestiami ekonomicznymi, które mogą przyciągnąć producentów. Musimy zwrócić szczególną uwagę na koszty i korzyści" kontynuuje Bruno Famin.


          Famin zapewnił, że nie jest przeciwko większej liczbie systemów odzyskiwana energii, tak długo, jak producenci korzystający z mniej wydajnego systemu będą mieli równe szanse: "Jeżeli producent zamontuje dwa lub trzy systemy ERS, zapewniające 10 czy 12MJ, to ich sprawa, pod warunkiem, że ci, którzy nie posuną się tak daleko, nadal będą konkurencyjni. Chcemy otwartej gry".

AKTUALIZACJE

GINETTA - wchodzi do gry...
   
        Szefostwo GINETTY, brytyjskiego producenta samochodów sportowych, potwierdziło wcześniejsze doniesienia i ogłosił program budowy prototypu klasy LMP1 na sezon 2018 FIA World Endurance Championship. Program skierowany jest do zespołów klienckich/klientów prywatnych.

          Ginetta poinformowała, że prowadzi zaawansowane rozmowy z potencjalnymi dostawcami silnika i skrzyni biegów firmami MECACHROME oraz Xtrac. Do prac przy nowym projekcie zatrudniono Adriana Reynardsa odpowiedzialnego za badania aerodynamiczne oraz Paolo Catone projektanta prototypu Peugeot 908.

"Jestem wdzięczny ACO za możliwość walki na czele stawki i o podium klasyfikacji generalnej. Zespół projektowy udowodnił już swoje możliwości, tworząc dominujące pojazdy LMP3 i G57. Wraz z Adrianem i Paolo, osiągi naszego LMP1 będą niesamowite. Od teraz, nasi klienci będą mieli przed sobą prawdziwą drabinkę, którą mogą podążać od swojego pierwszego wyścigu, aż do Le Mans” - powiedział Ginetta Chairmann Lawerence Tomlinson.


AUDI  - nie wyklucza powrotu...

          Pod koniec października ubiegłego roku Audi ogłosiło zakończenie programu startów w World Endurance Championship i 24hours Le Mans. Decyzja ta spowodowała olbrzymie "zamieszanie" w świecie motorsportu. Przyczyną tej decyzji była „"afera dieslowską”  w Volkswagen Group, która nie tylko naraziła niemiecki koncern na wysokie kary finansowe, ale i spowodowała zmianę jego strategii oraz wycofanie się z promocji silników Diesla, których używały pojazdy LMP1 niemieckiego producenta.


          Już od pierwszych dni po ogłoszeniu decyzji koncernu zaczęto sugerować, że Audi nie rozstanie się z Le Mans na długo i może powrócić już po roku 2020, kiedy to planowane jest wprowadzenie nowych przepisów LMP1, dopuszczających alternatywne układy napędowe, w tym te wykorzystujące wodór – takim rozwiązaniem miałoby się interesować również BMW. Dział sportowy marki w Neuburgu przeszedł restrukturyzację po zakończeniu programu LMP1, lecz wszyscy pracownicy pozostali zatrudnieni przez Audi lub otrzymali taką propozycję, co tylko podsyca spekulacje, jakoby marka chciałaby pozostać w pełnej gotowości do wznowienia programu WEC przy najbliższej okazji. 

"Nadrzędnym celem pierwszych działań restrukturyzacyjnych było opracowanie nowej organizacji. Chodzi o to, na przykład, w jaki sposób będą tworzone działy. Jest to dość skomplikowana procedura w tak dużej firmie i właśnie tym zajęliśmy się w pierwszym miesiącu naszej pracy. Najważniejszą dla nas rzeczą było niedopuszczenie do zwolnienia kogokolwiek. Ponad połowa pracowników będzie nadal zatrudnionych w Audi Sport. Kolejna część będzie mogła przejść do działu badań i rozwoju i tylko bardzo niewielka ilość odeszła do konkurencji" tłumaczy Head of Motorsport AUDI AG Dieter Gass.


        Dieter Gass zapytany o powrót do Le Mans i wyścigów endurance nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi: "Jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Musimy poczekać i zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja. Najlepiej dla serii byłoby, gdyby dołączył nowy producent LMP1, ale na to się na razie nie zanosi. Jeśli to nie nastąpi, to co się stanie? Będziemy się temu uważnie przyglądać, bo jesteśmy bardzo przywiązani do Le Mans i jest wśród nas wielu fanów. Niektórzy z naszych ludzi na pewno będą widoczni w tym roku podczas wyścigu i tylko kolizja z rundą DTM powstrzymuje jeszcze liczniejszą grupę pracowników Audi od przybycia do Le Mans".