Powrót Roberta Kubicy do szwajcarskiego Hinwil nie umknął uwadze nikogo ze świata motorsportu. Dziennikarze francuskiego magazynu AUTOhebdo przeprowadzili niezwykle interesującą rozmowę z Frédéricem Vasseurem Team Principal of the Alfa Romeo Racing ORLEN i naszym Robertem Kubica...
Zapraszamy do zapoznania się z zapisem tej bardzo ciekawej rozmowy, której fragmenty zaskoczą niejednego kibica naszego kierowcy... Miłej lektury...
FRED PO CO ZWRACAĆ SIĘ DO ROBERTA, SKORO MOŻNA PATRZEĆ W PRZYSZŁOŚĆ Z DEBIUTANTEM?
RK: Ostrożnie, z tym co masz zamiar powiedzieć…
FV: Cóż, to prawda, że młodzi…
RK: Okay, to wszystko, wychodzę…
FV: Daj mi tylko skończyć! Musisz wziąć pod uwagę ogólną sytuację. Wciąż jesteśmy młodą stajnią, która musi opracować nowe narzędzia, takie jak nasz symulator. Mamy też nowe projekty na rok 2021, które wkrótce się rozpoczną, a doświadczenie i wkład techniczny Roberta będą na zupełnie innym poziomie niż ten, który mógłby dać nam debiutant. Znacznie bardziej sensowne jest zwrócenie się do niego, bo go znam od dawna. Mamy dobre relacje, a jego wartość może być ogromna. Robert, chodź i usiądź!
ROBERT DLACZEGO PRZYJĄŁEŚ TĘ PROPOZYCJĘ? MOGŁEŚ PO PROSTU ZDECYDOWAĆ, ŻE CZAS SKOŃCZYĆ Z TYM NA DOBRE.
RK: Jest wiele powodów. Po pierwsze, jeśli zdecydowałem się pozostać zaangażowany w F1, to dlatego, że trzeba było wiele wysiłku, aby wrócić do niej po moim wypadku. Jeśli tak bardzo chciałem wrócić, to dlatego, że chciałem znów pracować w bardzo profesjonalnym środowisku. Ostatnie dwa sezony spędziłem z Williamsem, ale nie do końca doszedłem do siebie po wypadku. Przyjemność, jakiej doświadczyłem podczas pierwszego doświadczenia w tej dyscyplinie. Nie mówię, że nie bawiłem się w Grove, ale to nie było łatwe. Kiedy startowałem w rajdach, brakowało mi F1. Oczywiście jazda, ale także cały aspekt techniczny, który pozwolił mi rozwijać się jako kierowcy i jako jednostka. Dziś mam 35 lat i mam cenne doświadczenie oraz wiedzę, którą chcę się podzielić. Z tego punktu widzenia, powrót do Hinwil jest trochę wisienką na torcie. Miejsce to nie zmieniło się wiele od mojego ostatniego sezonu z nimi w 2009 r. (BMW-Sauber), a nawet znowu odnajduję znajome twarze. Lata minęły, sytuacja w stajni nie jest już taka sama, ale zawsze miło jest wrócić do miejsca pełnego dobrych wspomnień.
ALE CO JEST TAKIEGO SPECJALNEGO W HINWIL, ŻE KAŻDY CHCE WRÓCIĆ? W ZESZŁYM ROKU TO BYŁ KIMI RAIKKONEN, A W TYM ROKU TO TY…
RK: Kimi wrócił z innych powodów. Głównym jest to, że fabryka jest blisko jego domu (śmiech)! Poważniej, jest wiele razy tak w F1, gdzie zapominamy, że jesteśmy przede wszystkim ludźmi. Nie jestem bardzo wrażliwym facetem, ale jestem niezwykle wdzięczny i pełen szacunku dla ludzi, którzy umożliwili mi karierę w F1. Wiele się tu zmieniło, ale DNA jest takie samo. Znalazłem kilku facetów, którzy pracowali nad moim samochodem 14 lat temu, kiedy zaczynałem od Saubera. Wszyscy trochę się zestarzeliśmy, ale mamy tę historię, te wspomnienia są wspólne. Nie zawsze było to łatwe, ale z biegiem lat zdajesz sobie sprawę, jakie masz szczęście, że miałeś takie chwile. Więc, znając Freda, znając środowisko, powiedziałem sobie: Dlaczego nie, jeśli mogę pomóc! Jest to również wspaniałe dla mnie, ponieważ pozwoli mi to nauczyć się nowych rzeczy, ponieważ każda stajnia ma swój własny sposób pracy.
WIEMY O TWOIM PRZYWIĄZANIU DO WŁOCH. CZY PERSPEKTYWA OBRONY KOLORÓW ALFA ROMEO MIAŁA WPŁYW NA TWÓJ WYBÓR?
RK: Gdyby tak było, miałabym na sobie kolory innej włoskiej drużyny (śmiech). Szansa, jaką tu mam, jest o wiele większa niż tylko spędzenie czasu w symulatorze. Symulator staje się coraz ważniejszy, ale często zapominamy, że aby wykonać dobrą pracę w symulatorze, trzeba prowadzić samochód. W przeciwnym razie, byłoby to jak wytłumaczenie ci dania bez możliwości spróbowania go. Jeśli jesteś dobrym szefem kuchni, będziesz mógł odgadnąć smak w zależności od składników, ale bez realnych gwarancji ostatecznego smaku. To samo jest z F1, który zmienia się z roku na rok. Przepisy, opony, samochód… Aby Twoja praca w symulatorze miała sens, potrzebujesz czasu na torze. Więc będzie to również okazja dla mnie, aby nadal cieszyć się byciem w F1. Bycie kierowcą wyścigowym, kierowcą testowym, kierowcą symulatora, wymaga różnych podejść. W symulatorze wyjazd poza tor nie ma żadnych konsekwencji i trzeba się napracować, aby nie pozostać na czarnej powierzchni. Pracuję bardziej dla zespołu niż dla siebie.
CZY TRZEBA ODŁOŻYĆ NA BOK NIEKTÓRE Z CECH KIEROWCY WYŚCIGOWEGO, ŻEBY BYĆ DOBRYM KIEROWCĄ TESTOWYM?
RK: Miałem dobre doświadczenia z Williamsem w 2018 roku, kiedy wróciłem po tylu latach. Nikt tak naprawdę nie zauważył tego w zespole, ale nigdy nie wyjechałem kołem poza asfalt, kiedy jechałem samochodem, ponieważ zawsze przedkładałem potrzeby stajni nad własne. Linia jest cienka, ponieważ trzeba być szybkim, aby umieścić wystarczająco dużo siły w samochodzie i oponach, aby test był reprezentatywny, ale pomijając ten instynkt, który sprawia, że zyskujesz 2 lub 3 km/h w zakręcie. Musisz znaleźć najlepszą równowagę pomiędzy wprawieniem samochodu w dobry rytm, a nie podejmowaniem zbyt dużego ryzyka. Dla drużyny, nie ma potrzeby, żebym bił się o ostatnią dziesiątą. Jestem dla nich o wiele bardziej użyteczny, jeśli moja jazda jest spójna.
CZY NADAL MOŻNA SIĘ ZGUBIĆ, PÓJŚĆ W ZŁYM KIERUNKU, Z POWODU SYMULATORA?
FV: Na pewno. Potrzebujesz jasnej wizji tego, co chcesz zrobić. Najważniejsze jest, aby opracować narzędzie idealnie. Nic nie dzieje się nigdy w ciągu jednego dnia, zwłaszcza w F1. Jesteśmy w długoterminowym projekcie.
CZY TA SYMULACJA MA JESZCZE WIĘKSZE ZNACZENIE W TYM SEZONIE, ZE WZGLĘDU NA KONIECZNOŚĆ DOKONANIA POSTĘPÓW W ZAKRESIE PRZEPISÓW Z 2021 ROKU?
FV: Tak, ponieważ po raz pierwszy musimy zacząć projekt od zera. Z wyjątkiem opon, nie będziemy w stanie przetestować niczego na torze w trakcie sezonu. Dla mnie to dobry czas, aby skupić się na symulatorze i móc liczyć na wiedzę Roberta. To nie jedyny powód, dla którego zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by go tu mieć, ale główny. Na płaszczyźnie osobistej jest to wielka satysfakcja, ponieważ próbowałem go zatrudnić już w 2016 roku, kiedy byłem w Renault.
WYDAJE SIĘ, ŻE BARDZO LUBISZ KIEROWCÓW O SILNYCH OSOBOWOŚCIACH, PRAWDA?
FV: To wszystko jest częścią gry! Mamy tę samą motywację, to samo zaangażowanie. Zawsze przywiązywałem dużą wagę do prawości, uczciwości, szczerości.
ROBERT, CZY PASUJESZ DO TEGO OPISU?
RK: Jak mogę to ująć? Myślę, że podzielamy tę samą wizję tego sportu.
MÓWIŁ PAN O POTRZEBIE UTRZYMYWANIA KONTAKTU Z TOREM, ABY ZROZUMIEĆ I „ZMIERZYĆ” ROZWÓJ SAMOCHODU, JAK CZĘSTO POWINNY BYĆ PRZEPROWADZANE TESTY?
FV: Tak często, jak to możliwe, ale musimy być również realistami. Przy obecnych przepisach, które drastycznie ograniczają testy, jest to skomplikowany temat. Nie ma więcej testów, z wyjątkiem tych dla Pirelli w Abu Dhabi pod koniec sezonu. Testy przed sezonem zostały skrócone do dwóch razy trzech dni, podczas gdy dwa dni, które odbyły się w Budapeszcie przed przerwą letnią, zniknęły. Pamiętam dekadę 2000 roku, kiedy co tydzień przeprowadzaliśmy testy. Kierowca rozwojowy/symulatora miał wtedy więcej zabawy, ponieważ najprzyjemniejszą częścią nie było siedzenie w ciemni. Ty możesz mieć największe motywacje, symulator nigdy nie dostarczy wrażeń z toru. Wiem też z doświadczenia, że nigdy nie jest zbyt miło zostawić samochód innemu kierowcy (rezerwowemu). To zżera twój czas na torze. Wiem to wszystko i dlatego znaleźliśmy najlepszy możliwy kompromis dla zespołu, kierowców i dla mnie.
TO JAKI JEST NAJLEPSZY KOMPROMIS?
FV: Mówimy o kilku treningach w trakcie sezonu i części testów przed sezonem w Barcelonie. Jeśli chcemy wydobyć z Roberta coś dobrego, musimy dać mu możliwość prowadzenia samochodu, posiadania doświadczenia z samochodem, dzielenia się instrukcjami technicznymi. Te, które już mieliśmy, zachwyciły inżynierów. Informacja zwrotna które dostałem od zespołu jest bardzo pozytywna i ważne jest, aby Robert był na bieżąco.
ROBERT CZY TRUDNO BĘDZIE POGODZIĆ TEN PROGRAM ALFA ROMEO Z PROGRAMEM DTM?
RK: Nie, ale to będzie intensywne. Kiedy Twoja praca jest Twoją pasją i daje Ci satysfakcję, od razu sprawia, że wszystko jest łatwiejsze. Najtrudniejszą częścią na pewno będzie podróżowanie, ponieważ będę obecny na wielu Grand Prix. Oglądanie wyścigów bez uczestniczenia w nich nie jest najfajniejszą rzeczą, ale ważne jest, że jestem obecny na odprawie, że dzielę się życiem zespołu. Jeśli jesteś w takim stanie umysłu, jeśli czujesz, że jesteś naprawdę użyteczny, to wiele rzeczy to zmienia. Nie jestem marionetką, nie chcę być na padoku, żeby występować. Jeśli przyjdę, to do pracy, do pomocy zespołowi. Cztery czy pięć lat temu, nie chciałem wykonywać takiej pracy. Nie byłem na to gotowy. Naprawdę chciałem jechać w F1.
PO CO W OGÓLE TEN PROGRAM W DTM, A PRZY OKAZJI Z ART GP?
Bo mam takie samo pragnienie, by się ścigać. Dlatego właśnie mam ten piękny program wyścigowy, który czeka na mnie w tym sezonie z akcją „wheel-to-wheel”, którego bardzo mi brakowało w zeszłym roku. DTM przyciąga mnie od dłuższego czasu, a grudniowy test w Jerez de la Frontera potwierdził mój wybór. Od razu poczułem się jak w domu w BMW M4. Nie mogę się doczekać, aby rozpocząć ten nowy rozdział w mojej karierze, zwłaszcza z takim zespołem jak ART Grand Prix, którą jest jedną z najlepszych struktur na scenie międzynarodowej. Jestem pewien, że zrobimy razem wspaniałe rzeczy. Będziemy musieli zdobyć doświadczenie z zespołami o ustalonej pozycji, ale będziemy ciężko pracować.
CZY UWAŻASZ, ŻE MOŻESZ ZASIĄŚĆ ZA STERAMI ALFY W WYŚCIGU?
RK: Wszystko jest możliwe, ale znów musisz być realistą. Koncentruję się na swojej pracy i w pełni zgadzam się ze sobą co do tego, co mam do zrobienia. Opuszczenie Williamsa było moją decyzją, nie zostałem wykopany. Teraz mam jedną nogę w F1, ale patrzę na to z innej perspektywy: koncentrując się na swojej pracy, starając się uzyskać jak najwięcej czasu na wykonanie zadania, o które mnie poproszono. Nie jestem już w stanie pokazać, ile jestem wart, jak tylko wejdę na tor. Nie mam nic do udowodnienia. W latach 2016-2017 wszyscy wątpili, że mogę jeździć samochodem jednomiejscowym F1, a tak już nie jest. Jestem zrelaksowany, zadowolony z tego, co robię. Jeśli coś się kiedyś wydarzy, to będzie to bonus. Tak to widzę.
ROBERT, CZY KIEDYKOLWIEK BYŁEŚ ZDUMIONY MOŻLIWOŚCIAMI, JAKIE DAJĄ SYMULATORY?
RK: Tak. Jak mówi Fred, dotyka to samej natury sportu, w którym nie ma żadnych ograniczeń. Niebo jest granicą! I tak samo jak budżet…
FV: Nie próbuj sięgać po niebo w moim budżecie!
RK: Symulator jest delikatnym tematem. Nigdy nie zastąpi on samochodu, a celem jest, aby był jak najbardziej zbliżony do rzeczywistości, aby dać kierowcy możliwość jak najlepszego przygotowania się, inżynierom do pracy nad niektórymi zmianami, do projektowania nowych zawieszeń lub innych. Dzięki symulatorowi oszczędzasz czas i pieniądze, ale jeśli chodzi o uruchomienie części do produkcji, musisz być pewien swojego podejścia. Łatwo się zgubić i podać fałszywe informacje. To długi proces. Nie musisz mieć tego samego czasu okrążenia co w świecie rzeczywistym, to czego szukasz to to, że samochód reaguje w ten sam sposób na zmiany w ustawieniach, efekt wiatru i tak dalej. Na jeden sezon przed moim powrotem do Formuły 1, znalazłem się w pięciu różnych symulatorach. Gdybym był w stanie wydobyć kawałek z każdego z nich to miałbym najlepszy możliwy symulator na dany okres czasu, ale niezbyt długi. Badania są ogromne.
CZY SYMULATOR OSZCZĘDZA PIENIĄDZE?
FV: Nie, bo to niczego nie zastępuje. Nie zastępujemy jeszcze dni testowych dniami symulacyjnymi. To coś dodaje do projektu.
RK: Zrobiłem sesje symulacyjne z 20 osobami dookoła mnie i innym razy z trzema osobami tylko po to, aby spróbować i zrobić to samo. Tylko, że przy 20 osobach, masz większe szanse, że uda ci się to zrobić w rekordowym czasie. To łańcuch, a im szybciej pojedziesz, tym szybciej wydobędziesz potencjał samochodu. Projekt taki jak symulator jest ogromną inwestycją, a rzeczywiste korzyści można dostrzec za trzy lub pięć lat.
JAK DUŻO CZASU POTRZEBA, ABY NAUCZYĆ SIĘ POLSKIEGO, FRED?
FV: Ale ja wiem, jak powiedzieć zdanie! . 'Jestem ciekaw, czy… Je sli amujes! do jeste tchorzzzzem'
RK: Nie zrozumiałem ani słowa! Pozwól mi zobaczyć… Oh, OK. 'Jesli hamujesz to jesteś tchórzem'!
FV: Tak. Jeśli hamujesz, jesteś tchórzem!
RK: Ostrożnie, z tym co masz zamiar powiedzieć…
FV: Cóż, to prawda, że młodzi…
RK: Okay, to wszystko, wychodzę…
FV: Daj mi tylko skończyć! Musisz wziąć pod uwagę ogólną sytuację. Wciąż jesteśmy młodą stajnią, która musi opracować nowe narzędzia, takie jak nasz symulator. Mamy też nowe projekty na rok 2021, które wkrótce się rozpoczną, a doświadczenie i wkład techniczny Roberta będą na zupełnie innym poziomie niż ten, który mógłby dać nam debiutant. Znacznie bardziej sensowne jest zwrócenie się do niego, bo go znam od dawna. Mamy dobre relacje, a jego wartość może być ogromna. Robert, chodź i usiądź!
ROBERT DLACZEGO PRZYJĄŁEŚ TĘ PROPOZYCJĘ? MOGŁEŚ PO PROSTU ZDECYDOWAĆ, ŻE CZAS SKOŃCZYĆ Z TYM NA DOBRE.
RK: Jest wiele powodów. Po pierwsze, jeśli zdecydowałem się pozostać zaangażowany w F1, to dlatego, że trzeba było wiele wysiłku, aby wrócić do niej po moim wypadku. Jeśli tak bardzo chciałem wrócić, to dlatego, że chciałem znów pracować w bardzo profesjonalnym środowisku. Ostatnie dwa sezony spędziłem z Williamsem, ale nie do końca doszedłem do siebie po wypadku. Przyjemność, jakiej doświadczyłem podczas pierwszego doświadczenia w tej dyscyplinie. Nie mówię, że nie bawiłem się w Grove, ale to nie było łatwe. Kiedy startowałem w rajdach, brakowało mi F1. Oczywiście jazda, ale także cały aspekt techniczny, który pozwolił mi rozwijać się jako kierowcy i jako jednostka. Dziś mam 35 lat i mam cenne doświadczenie oraz wiedzę, którą chcę się podzielić. Z tego punktu widzenia, powrót do Hinwil jest trochę wisienką na torcie. Miejsce to nie zmieniło się wiele od mojego ostatniego sezonu z nimi w 2009 r. (BMW-Sauber), a nawet znowu odnajduję znajome twarze. Lata minęły, sytuacja w stajni nie jest już taka sama, ale zawsze miło jest wrócić do miejsca pełnego dobrych wspomnień.
ALE CO JEST TAKIEGO SPECJALNEGO W HINWIL, ŻE KAŻDY CHCE WRÓCIĆ? W ZESZŁYM ROKU TO BYŁ KIMI RAIKKONEN, A W TYM ROKU TO TY…
RK: Kimi wrócił z innych powodów. Głównym jest to, że fabryka jest blisko jego domu (śmiech)! Poważniej, jest wiele razy tak w F1, gdzie zapominamy, że jesteśmy przede wszystkim ludźmi. Nie jestem bardzo wrażliwym facetem, ale jestem niezwykle wdzięczny i pełen szacunku dla ludzi, którzy umożliwili mi karierę w F1. Wiele się tu zmieniło, ale DNA jest takie samo. Znalazłem kilku facetów, którzy pracowali nad moim samochodem 14 lat temu, kiedy zaczynałem od Saubera. Wszyscy trochę się zestarzeliśmy, ale mamy tę historię, te wspomnienia są wspólne. Nie zawsze było to łatwe, ale z biegiem lat zdajesz sobie sprawę, jakie masz szczęście, że miałeś takie chwile. Więc, znając Freda, znając środowisko, powiedziałem sobie: Dlaczego nie, jeśli mogę pomóc! Jest to również wspaniałe dla mnie, ponieważ pozwoli mi to nauczyć się nowych rzeczy, ponieważ każda stajnia ma swój własny sposób pracy.
WIEMY O TWOIM PRZYWIĄZANIU DO WŁOCH. CZY PERSPEKTYWA OBRONY KOLORÓW ALFA ROMEO MIAŁA WPŁYW NA TWÓJ WYBÓR?
RK: Gdyby tak było, miałabym na sobie kolory innej włoskiej drużyny (śmiech). Szansa, jaką tu mam, jest o wiele większa niż tylko spędzenie czasu w symulatorze. Symulator staje się coraz ważniejszy, ale często zapominamy, że aby wykonać dobrą pracę w symulatorze, trzeba prowadzić samochód. W przeciwnym razie, byłoby to jak wytłumaczenie ci dania bez możliwości spróbowania go. Jeśli jesteś dobrym szefem kuchni, będziesz mógł odgadnąć smak w zależności od składników, ale bez realnych gwarancji ostatecznego smaku. To samo jest z F1, który zmienia się z roku na rok. Przepisy, opony, samochód… Aby Twoja praca w symulatorze miała sens, potrzebujesz czasu na torze. Więc będzie to również okazja dla mnie, aby nadal cieszyć się byciem w F1. Bycie kierowcą wyścigowym, kierowcą testowym, kierowcą symulatora, wymaga różnych podejść. W symulatorze wyjazd poza tor nie ma żadnych konsekwencji i trzeba się napracować, aby nie pozostać na czarnej powierzchni. Pracuję bardziej dla zespołu niż dla siebie.
Jean-Michel Desnoues |
RK: Miałem dobre doświadczenia z Williamsem w 2018 roku, kiedy wróciłem po tylu latach. Nikt tak naprawdę nie zauważył tego w zespole, ale nigdy nie wyjechałem kołem poza asfalt, kiedy jechałem samochodem, ponieważ zawsze przedkładałem potrzeby stajni nad własne. Linia jest cienka, ponieważ trzeba być szybkim, aby umieścić wystarczająco dużo siły w samochodzie i oponach, aby test był reprezentatywny, ale pomijając ten instynkt, który sprawia, że zyskujesz 2 lub 3 km/h w zakręcie. Musisz znaleźć najlepszą równowagę pomiędzy wprawieniem samochodu w dobry rytm, a nie podejmowaniem zbyt dużego ryzyka. Dla drużyny, nie ma potrzeby, żebym bił się o ostatnią dziesiątą. Jestem dla nich o wiele bardziej użyteczny, jeśli moja jazda jest spójna.
CZY NADAL MOŻNA SIĘ ZGUBIĆ, PÓJŚĆ W ZŁYM KIERUNKU, Z POWODU SYMULATORA?
FV: Na pewno. Potrzebujesz jasnej wizji tego, co chcesz zrobić. Najważniejsze jest, aby opracować narzędzie idealnie. Nic nie dzieje się nigdy w ciągu jednego dnia, zwłaszcza w F1. Jesteśmy w długoterminowym projekcie.
CZY TA SYMULACJA MA JESZCZE WIĘKSZE ZNACZENIE W TYM SEZONIE, ZE WZGLĘDU NA KONIECZNOŚĆ DOKONANIA POSTĘPÓW W ZAKRESIE PRZEPISÓW Z 2021 ROKU?
FV: Tak, ponieważ po raz pierwszy musimy zacząć projekt od zera. Z wyjątkiem opon, nie będziemy w stanie przetestować niczego na torze w trakcie sezonu. Dla mnie to dobry czas, aby skupić się na symulatorze i móc liczyć na wiedzę Roberta. To nie jedyny powód, dla którego zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by go tu mieć, ale główny. Na płaszczyźnie osobistej jest to wielka satysfakcja, ponieważ próbowałem go zatrudnić już w 2016 roku, kiedy byłem w Renault.
WYDAJE SIĘ, ŻE BARDZO LUBISZ KIEROWCÓW O SILNYCH OSOBOWOŚCIACH, PRAWDA?
FV: To wszystko jest częścią gry! Mamy tę samą motywację, to samo zaangażowanie. Zawsze przywiązywałem dużą wagę do prawości, uczciwości, szczerości.
ROBERT, CZY PASUJESZ DO TEGO OPISU?
RK: Jak mogę to ująć? Myślę, że podzielamy tę samą wizję tego sportu.
MÓWIŁ PAN O POTRZEBIE UTRZYMYWANIA KONTAKTU Z TOREM, ABY ZROZUMIEĆ I „ZMIERZYĆ” ROZWÓJ SAMOCHODU, JAK CZĘSTO POWINNY BYĆ PRZEPROWADZANE TESTY?
FV: Tak często, jak to możliwe, ale musimy być również realistami. Przy obecnych przepisach, które drastycznie ograniczają testy, jest to skomplikowany temat. Nie ma więcej testów, z wyjątkiem tych dla Pirelli w Abu Dhabi pod koniec sezonu. Testy przed sezonem zostały skrócone do dwóch razy trzech dni, podczas gdy dwa dni, które odbyły się w Budapeszcie przed przerwą letnią, zniknęły. Pamiętam dekadę 2000 roku, kiedy co tydzień przeprowadzaliśmy testy. Kierowca rozwojowy/symulatora miał wtedy więcej zabawy, ponieważ najprzyjemniejszą częścią nie było siedzenie w ciemni. Ty możesz mieć największe motywacje, symulator nigdy nie dostarczy wrażeń z toru. Wiem też z doświadczenia, że nigdy nie jest zbyt miło zostawić samochód innemu kierowcy (rezerwowemu). To zżera twój czas na torze. Wiem to wszystko i dlatego znaleźliśmy najlepszy możliwy kompromis dla zespołu, kierowców i dla mnie.
TO JAKI JEST NAJLEPSZY KOMPROMIS?
FV: Mówimy o kilku treningach w trakcie sezonu i części testów przed sezonem w Barcelonie. Jeśli chcemy wydobyć z Roberta coś dobrego, musimy dać mu możliwość prowadzenia samochodu, posiadania doświadczenia z samochodem, dzielenia się instrukcjami technicznymi. Te, które już mieliśmy, zachwyciły inżynierów. Informacja zwrotna które dostałem od zespołu jest bardzo pozytywna i ważne jest, aby Robert był na bieżąco.
ROBERT CZY TRUDNO BĘDZIE POGODZIĆ TEN PROGRAM ALFA ROMEO Z PROGRAMEM DTM?
RK: Nie, ale to będzie intensywne. Kiedy Twoja praca jest Twoją pasją i daje Ci satysfakcję, od razu sprawia, że wszystko jest łatwiejsze. Najtrudniejszą częścią na pewno będzie podróżowanie, ponieważ będę obecny na wielu Grand Prix. Oglądanie wyścigów bez uczestniczenia w nich nie jest najfajniejszą rzeczą, ale ważne jest, że jestem obecny na odprawie, że dzielę się życiem zespołu. Jeśli jesteś w takim stanie umysłu, jeśli czujesz, że jesteś naprawdę użyteczny, to wiele rzeczy to zmienia. Nie jestem marionetką, nie chcę być na padoku, żeby występować. Jeśli przyjdę, to do pracy, do pomocy zespołowi. Cztery czy pięć lat temu, nie chciałem wykonywać takiej pracy. Nie byłem na to gotowy. Naprawdę chciałem jechać w F1.
Jean-Michel Desnoues |
Bo mam takie samo pragnienie, by się ścigać. Dlatego właśnie mam ten piękny program wyścigowy, który czeka na mnie w tym sezonie z akcją „wheel-to-wheel”, którego bardzo mi brakowało w zeszłym roku. DTM przyciąga mnie od dłuższego czasu, a grudniowy test w Jerez de la Frontera potwierdził mój wybór. Od razu poczułem się jak w domu w BMW M4. Nie mogę się doczekać, aby rozpocząć ten nowy rozdział w mojej karierze, zwłaszcza z takim zespołem jak ART Grand Prix, którą jest jedną z najlepszych struktur na scenie międzynarodowej. Jestem pewien, że zrobimy razem wspaniałe rzeczy. Będziemy musieli zdobyć doświadczenie z zespołami o ustalonej pozycji, ale będziemy ciężko pracować.
CZY UWAŻASZ, ŻE MOŻESZ ZASIĄŚĆ ZA STERAMI ALFY W WYŚCIGU?
RK: Wszystko jest możliwe, ale znów musisz być realistą. Koncentruję się na swojej pracy i w pełni zgadzam się ze sobą co do tego, co mam do zrobienia. Opuszczenie Williamsa było moją decyzją, nie zostałem wykopany. Teraz mam jedną nogę w F1, ale patrzę na to z innej perspektywy: koncentrując się na swojej pracy, starając się uzyskać jak najwięcej czasu na wykonanie zadania, o które mnie poproszono. Nie jestem już w stanie pokazać, ile jestem wart, jak tylko wejdę na tor. Nie mam nic do udowodnienia. W latach 2016-2017 wszyscy wątpili, że mogę jeździć samochodem jednomiejscowym F1, a tak już nie jest. Jestem zrelaksowany, zadowolony z tego, co robię. Jeśli coś się kiedyś wydarzy, to będzie to bonus. Tak to widzę.
ROBERT, CZY KIEDYKOLWIEK BYŁEŚ ZDUMIONY MOŻLIWOŚCIAMI, JAKIE DAJĄ SYMULATORY?
RK: Tak. Jak mówi Fred, dotyka to samej natury sportu, w którym nie ma żadnych ograniczeń. Niebo jest granicą! I tak samo jak budżet…
FV: Nie próbuj sięgać po niebo w moim budżecie!
RK: Symulator jest delikatnym tematem. Nigdy nie zastąpi on samochodu, a celem jest, aby był jak najbardziej zbliżony do rzeczywistości, aby dać kierowcy możliwość jak najlepszego przygotowania się, inżynierom do pracy nad niektórymi zmianami, do projektowania nowych zawieszeń lub innych. Dzięki symulatorowi oszczędzasz czas i pieniądze, ale jeśli chodzi o uruchomienie części do produkcji, musisz być pewien swojego podejścia. Łatwo się zgubić i podać fałszywe informacje. To długi proces. Nie musisz mieć tego samego czasu okrążenia co w świecie rzeczywistym, to czego szukasz to to, że samochód reaguje w ten sam sposób na zmiany w ustawieniach, efekt wiatru i tak dalej. Na jeden sezon przed moim powrotem do Formuły 1, znalazłem się w pięciu różnych symulatorach. Gdybym był w stanie wydobyć kawałek z każdego z nich to miałbym najlepszy możliwy symulator na dany okres czasu, ale niezbyt długi. Badania są ogromne.
CZY SYMULATOR OSZCZĘDZA PIENIĄDZE?
FV: Nie, bo to niczego nie zastępuje. Nie zastępujemy jeszcze dni testowych dniami symulacyjnymi. To coś dodaje do projektu.
RK: Zrobiłem sesje symulacyjne z 20 osobami dookoła mnie i innym razy z trzema osobami tylko po to, aby spróbować i zrobić to samo. Tylko, że przy 20 osobach, masz większe szanse, że uda ci się to zrobić w rekordowym czasie. To łańcuch, a im szybciej pojedziesz, tym szybciej wydobędziesz potencjał samochodu. Projekt taki jak symulator jest ogromną inwestycją, a rzeczywiste korzyści można dostrzec za trzy lub pięć lat.
JAK DUŻO CZASU POTRZEBA, ABY NAUCZYĆ SIĘ POLSKIEGO, FRED?
FV: Ale ja wiem, jak powiedzieć zdanie! . 'Jestem ciekaw, czy… Je sli amujes! do jeste tchorzzzzem'
RK: Nie zrozumiałem ani słowa! Pozwól mi zobaczyć… Oh, OK. 'Jesli hamujesz to jesteś tchórzem'!
FV: Tak. Jeśli hamujesz, jesteś tchórzem!
AKTUALIZACJE
23.02.2020 godz. 18.03
— ORLEN (@PKN_ORLEN) February 23, 2020
23.02.2020 godz. 13:22
...spotkanie z przyjacielem (Roger Benoit) po treningu kolarskim w górach wokół toru w Monmeló... Robert jak zwykle imponuje formą...
22.02.2020 godz. 18:45
...Do you Pee in the Car? F1 2020 Driver Q&A powered by Tiametmarduk...